Muzyka

niedziela, 25 października 2015

Wyjście

Kilka dni po tym, jak wyznałem Karen miłość, zdecydowałem się na rozmowę z przyjacielem, lecz wpierw musiałem zahaczyć o kościół, by powiedzieć Ojcu o tym, co zamierzałem zrobić. Mimo zniknięcia Fiska z Hell's Kitchen, wciąż miałem ochotę go zabić za te krzywdy, jakie wyrządził. Przez niego prawie straciłem przyjaciela. bo specjalnie bomba była umieszczona blisko kancelarii. Gdyby nie siał zniszczenia w mieście, nie stałbym się Daredevilem. Straciliśmy tak wielu, a miasto nadal się nie zmieniło na lepsze. Zaczynałem wątpić, czy istnieje coś takiego, jak lepsze miejsce.
Jednak pomimo wielu ostatnich porażek, zdołałem też mieć sukcesy, które i tak niewiele dały, ale stało się coś niespodziewanego. Wilson Fisk wyjechał na zawsze. Okazało się, że ożenił się z kobietą o imieniu Wanessa w Japonii, gdzie zamieszkali razem. Czy to oznaczało, że mogę porzucić maskę?
Niestety, ale nie. Za każdym razem, gdy słyszę krzyk, czy też płacz, od razu reaguję na zagrożenie. Nie pozwolę, by powieliła się liczba ofiar, dlatego pozostałem tym, kim się stałem. Stałem się Daredevilem i niech tak pozostanie.



---**--

Wybaczcie, że zawiodłam, ale i tak te opko nie miało przyszłości.  Niestety kończę je, bo nie miałam pomysłów, dlatego tytuł to wyjście. Liczę, że zrozumiecie, czemu do tego doszło. Jednak mimo niewielkiej ilości czytelników, starałam się jakoś brnąć w świat "Śmiałka". Jednak poniosłam klęskę, a żeby nie krzywdzić tej postaci, zatrzymałam się. Jeśli są osoby, co tu czytały, jest jeden blog nadal aktywny, czyli o IMAA, więc zapraszam tam. I jeszcze raz was przepraszam, ale pisać z przymusu po prostu nie można.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz